Ile gatunków muzyki można połączyć naraz? Czyli Eklektik Session.
To pytanie zastanawiało mnie przed niedzielnym koncertem w CS Impart. Nie od dzisiaj wiadomo, co oznacza słowo „eklektyczny” – połączenie różnych form, stylów. Co to oznacza w muzyce? Odpowiedzią może być próba odtworzenia na żywo części utworów legendarnej grupy „Morphine”.
Wieczór został rozpoczęty przez trio Hang Em High: Radek Bednarz – gitara basowa, Alfred Vogel -perkusja oraz Lucien Dubuis – saksofon i saksofon kontrabasowy. Alfred i Lucien pochodzą kolejno z: Austrii i Szwacjarii. Niezwykłości dodawał fakt, że Szwajcaria posiada wiele dobrych muzyków jazzowych – właśnie saksofonistów.
Już od pierwszego utworu dało się zauważyć potęgę tego trio, mimo drobnego problemu ze wzmacniaczem do gitary basowej Radka vel „Bonda”. Wystąpienie było krótkie, ale treściwe. Vogel momentami używał „skreczowania po talerzach” czy szumu grzechotki, nie było czuć jednak by perkusja cichła. Bond budował wokół charakterystyczny klimat bluesowy, a Lucien wiązał wszystkie dźwięki poprzez dodanie saksofonu kontrabasowego – znanego z lekko przerażającego dźwięku. Sklasyfikowałbym go pomiędzy gitarę elektryczną a dudy irlandzkie. Fascynujący instrument.
Po przerwie do muzyków dołączyli artyści z Stanów Zjednoczonych i trio się znacznie powiększyło: Thymn Chase, Jeremy Woodruff, Ranjit Prasad. „Bond” zaprosił również kilku muzyków z Polski : Przemek Gibki, Olga Kwiatek, Olga Kończak i młody Andrzej Strzemżalski – zdecydowanie mój faworyt, jeżeli chodzi o wokal (zespół Lov). W takim składzie żaden z utworów Morphine nie był straszny dla zespołu. Można było usłyszeć utwory takie jak: „All Wrong”, „Have a Lucky Day”, „Shame” czy „Yes”. Wokalnie Andrzej dał się pokazać jako wykonawca wielce ekspresyjny, co uważam za plus tego wydarzenia. Wrażenie robił też mocny głoś Ranjita. Urozmaicenia dodały skrzypce i wiolonczela obydwu Olg, które miały miejsce w dwóch ostatnich utworach koncertu.
Ogólnie jestem zachwycony występem muzyków. W moim mniemaniu, jak na pierwszy taki „Tribute to Morphine” – udało się aż w nadmiarze.
Pod koniec Radek Bednarz zaprosił na następne Eklektik Session, które odbędzie się razem z muzykami z Lukemsburga na początku wiosny. Więcej sekretów nie zamierzał zdradzić. I słusznie.
Konrad Matyszczuk