Stanikowy koszmar metrologiczny

Jak trudne może być dobranie stanika? Wystarczy tylko znać dwa obwody i pierwszy lepszy kalkulator online wyliczy odpowiedni rozmiar biustonosza. Ciągle jednak nagłówki na mniej lub bardziej poważnych lifestyle’owych portalach krzyczą, że większość Polek nosi źle dobraną bieliznę*. Wydaje się dziwne, że tak wiele osób nie radzi sobie z tym prostym zadaniem… A przynajmniej do momentu, kiedy przeanalizuje się numerację staników.

Pewne rzeczy irytują mnie za każdym razem, gdy się z nimi stykam. Na przykład system imperialny. Dlaczego ktokolwiek jeszcze tego używa? Dlaczego stopa ma 12 cali, ale kolejna jednostka, jaką jest jard, zawiera tylko trzy stopy? A mila, która mieści 5280 stóp? Na miarach zwijanych natomiast każdy cal podzielony jest na 16 części. Dzięki temu można „szybko” podać wyniki w formacie 36 i ¾ cala albo 2 stopy oraz 3 i ⅞  cala. Obrzydliwość!

Mogłabym prowadzić dalszą tyradę o uncjach, funtach i kamieniach… Ale i tak całe te metrologiczne obrzydliwości to nic w porównaniu z obecną rozmiarówką staników. Nie wierzycie? Pozwólcie, że przybliżę ten temat. Zacznijmy od postawienia założeń.

Czym jest stanik?

Myślę, że każdy średnio obyty człowiek biustonosz kiedyś widział. Dwa wycinki ze sfery z dołączonym pasem i ramiączkami. Dla uproszczenia załóżmy, że większość piersi będzie się zachowywało jak płyn i dopasuje się do miseczki stanika, rozstaw miseczek będzie zależał tylko od obwodu pod biustem, a obie piersi będą miały taką samą wielkość. Ramiączka, jak w większości staników, będą regulowane. Przy tych założeniach pozostają nam dwa parametry – obwód pasa stanika (wyrażony najlepiej w centymetrach) i objętość piersi (liczona w litrach lub mililitrach). Numeracja biustonoszy również jest dwuczęściowa: 80B, 65G, 105C… Liczba na początku oznacza obwód paska pod biustem, a litera… No i tu jest problem. Mówi się potocznie, że to rozmiar miseczki stanika. Gdyby tak jednak było, to każda kolejna litera oznaczałaby konkretną objętość, np. C odpowiadałoby piersiom po ok. 0,5 l każda. W rzeczywistości nie jest to takie proste. Litera C oznacza tylko, że pomiędzy obwodem w biuście a obwodem pod biustem jest około 16 cm różnicy. Nietrudno sobie wyobrazić, że osoba o obwodach 70 i 86 cm będzie miała inną objętość piersi, niż ktoś o obwodach 104 i 120 cm. Tymczasem obie mogą nosić stanik oznaczony literą C. Jak więc można znaleźć staniki z miseczkami o takiej samej pojemności?

Siostry i kuzynki rozmiarowe

W dobieraniu biustonoszy pomóc mogą rozmiary siostrzane. To takie rozmiary, które mają podobną (lub identyczną) wielkość miseczki. Jeśli przy pomiarach czyjś rozmiar zostanie określony jako 75C, to mogą na niego pasować również rozmiary 70D lub 80B. U wielu producentów te trzy rozmiary uzyskuje się przez przyszycie takich samych miseczek do innej długości pasków. Podobne objętości miseczek mają również 65E czy 85A, ale im bardziej oddalamy się od naszego obwodu, tym większe będą różnice w objętości i kształcie. To już raczej kuzynki, nie siostry. Skoro jednak na jedną osobę mogą pasować jednocześnie rozmiary B, C i D, to jaki sens ma taka rozmiarówka? Niezbyt duży, co skutkuje milionami źle dobranych staników na całym świecie. Kto więc wymyślił taki bezsensowny system rozmiarów? Ci sami okropni ludzie, którzy postanowili mierzyć świat w calach i stopach. Brytyjczycy.

Czym są rozmiary siostrzane. Wszystkie przedstawione biustonosze mają zbliżoną objętość miseczki. Źródło: stanikomania.pl

Wiktoriańska bluzka

Cofnijmy się do wiktoriańskiej Anglii. Imperium brytyjskie zawłaszcza kolejne kolonie, stając się potęgą i bogacąc się. Zaczynają się czasy dobrobytu. Jednocześnie rusza masowa produkcja maszyn do szycia, co wpływa na przyspieszenie procesu tworzenia ubrań i wzrost znaczenia mody w kolejnych stuleciach.

Co to ma jednak wspólnego z numeracją staników? Wiktoriańskie damy nie nosiły przecież biustonoszy! To prawda. Wciąż w modzie były gorsety szyte na miarę. Jednak zaczęto już wprowadzać ustandaryzowane wykroje ubrań. I tu pojawił się problem, bo okazało się, że różne kobiety mają różne proporcje obwodów w talii i w biuście. Aby łatwiej dopasować wykrój do sylwetki, zaczęto stosować oznaczenia literami alfabetu. Litera B oznaczała wtedy, że wykrój jest szerszy w biuście o cal od standardowego, litera C – o 2 cale itd. Dla krawcowych był to wygodny format, zawierający wszystkie potrzebne informacje. Następnie ten sposób numeracji wykorzystano przy oznaczaniu staników. Przypisano kolejne litery do różnic między obwodami w biuście i pod biustem. A potem już cały świat zaraził się tym systemem.

Alternatywna numeracja

Najbardziej denerwujące w tym sposobie numeracji jest to, że bardzo łatwo można by go naprawić. Wystarczy, że producenci będą oznaczać jednakowe miseczki jednakowymi literami. Gdyby za punkt startowy wziąć obwód 70, to rozmiary mogłyby wyglądać jak na rysunku poniżej.

Jak można by było naprawić numeracje staników. Koła w jednakowym kolorze oznaczają miseczki o jednakowej objętości.

Wszystkie staniki o miseczce takiej samej jak w rozmiarze 70C zyskałyby oznaczenie „c”, a te o miseczce jednakowej z 70E – oznaczenie „e” itd**. Spotkałam się z tym pomysłem oglądając wystąpienie Laury Tempesty na TEDx (You’ll never look at a bra the same way again) i od tej pory cały czas się zastanawiam – dlaczego nikt tego wcześniej nie zrobił? Przecież to takie piękne rozwiązanie pod względem metrologicznym,  proste i logiczne. Wreszcie miseczki staników odzwierciedlałyby jakąś konkretną, mierzalną wartość – objętość. Nie polecam jednak czekać na tę rewolucję ze wstrzymanym oddechem. Występuje tu ten sam problem, co przy jednostkach imperialnych – zbyt wielu ludzi jest przyzwyczajonych do obecnego systemu, żeby ktokolwiek chciał się porywać na zmiany. Nawet, jeśli byłyby to zmiany na lepsze.

200 ml silikonu

Na zakończenie chciałam wspomnieć, że są na tym świecie ludzie, którzy patrzą na piersi w sposób bardziej ścisły. Są to chirurdzy plastyczni. Dużo wygodniej jest im określać zmianę wielkości piersi w mililitrach, bo tak są opisywane implanty***. Nikt przecież nie oczekuje od chirurga, że będzie porównywał piersi do pomarańczy i melonów! A określenie, o ile zwiększy się obwód w biuście po dodaniu danego implantu to już wyższa matematyka.

Jeśli miałabym wybrać jedną informację, która miałaby pozostać w pamięci czytelników z tych rozwlekłych analiz i rozważań, to byłoby to: Nie ufaj rozmiarom staników. Pierś wyjęta z miseczki B może być większa niż ta opisywana jako D. Jedynym wiarygodnym źródłem danych mogą być tylko własne pomiary. Dokładne niespieszne badanie, analiza kształtu, określenie krzywej, pomiar obwodów i średnic, a na koniec porządne całkowanie… 

Miłych pomiarów!

Aleksandra Mizgała

*Spotkałam się z wartościami między 60 a 90 procent, jednak tego typu artykuły zwykle nie podają źródeł, więc trudno jest ocenić ich wiarygodność.

**Użyłam małych liter dla odróżnienia od aktualnej numeracji. Dodam też, że niemożliwe jest użycie dokładnie takiej samej miseczki dla wszystkich obwodów pod biustem. Chociaż objętość będzie taka sama, to dla dobrego dopasowania należałoby nieco zmienić kształt, spłaszczając nieco i poszerzając miseczki dla kobiet o większych obwodach.

***Przy mierzeniu implantów piersi używa się zamiennie gramów, bo gęstość używanego silikonu jest zbliżona do gęstości wody.