Fedra – mocne zakończenie „sztampowego” sezonu

W piątek, 24.05. odbyła się premiera nowej i jednocześnie ostatniej w tym sezonie sztuki przygotowanej przez teatr Sztampa. Fedra, bo o niej tu mowa, powstała we współpracy z Piotrem Kurzawą z wrocławskiego Capitolu. On również zaadaptował scenariusz do warunków studenckiej, ambitnej grupy teatralnej oraz zajął się reżyserią spektaklu.

Tytułowa Fedra (rewelacyjna Joanna Kołtyś) to druga żona Tezeusza, która pod nieobecność męża bez pamięci zakochuje się w swoim pasierbie, Hipolicie (Oscar Mafa). Próbuje ukryć tę prawdę przed samą sobą, lecz gdy jej sekret wychodzi na jaw zmuszona jest zmierzyć się ze światem, który zdecydowanie potępia jej grzeszne uczucie. Rozdarta, miota się między tym, do czego wzywa ją serce, a tym, co uważa się poprawne.

„Sztampa” zaskakuje tak ambitnym repertuarem serwowanym na koniec sezonu. Zaskakuje – jednak jak najbardziej pozytywnie. Nazwanie gry aktorskiej amatorską byłoby tu nie na miejscu, swoimi umiejętnościami wyróżniła się wspomniana już wyżej Joanna Kołtyś. Na uwagę zasługuje także świetna, choć drugoplanowa rola Jakuba Mastalerza. Oszczędna scenografia i aranżacja muzyczna z powodzeniem oddały specyficzny, nieco duszny klimat sztuki (tutaj brawa dla Piotra Kurzawy). Szczególnie zaimponowała mi dbałość „Sztampy” o szczegóły; zdaje się, że każdy gest, krok, dźwięk, symbol został przez twórców spektaklu dokładnie przemyślany i wkomponowany w całość, która dzięki temu była niezwykle spójna. Duża w tym zasługa reżysera Piotra Kurzawy, który kolejny raz zaangażował się we współpracę z grupą teatralną, kolejny raz – zakończoną sukcesem. Dodatkowy smaczek sztuce dodała towarzysząca jej wystawa prac Kaliny Agaty Jarosz, zaprezentowana po występie.

Fedra stanowiła doskonałe zwieńczenie całego roku „sztampowej” pracy i z pewnością zachęciła wielu do zerknięcia w repertuar grupy w nadchodzącym sezonie. Chapeau bas!

Anna Buczkowska